Goldven Vill

Avenue

- Poradził bym sobie sam - Uśmiechnął się czule do wadery biegnąc obok niej . Basior nagle skręcił i po pudłach oraz śmietnikach wskoczył na dach starego sklepu . - Wchodź tu szybko ! - Zawołał przyjaźnie. - Tu jest bezpiecznie . - Wyjął z jednego pudełka gęś .

Akela

Wilczyca szybko pobiegła za samcem. Wskoczyła zwinnie na kartony i wleciała na dach. Podeszła już wolniej do basiora i usiadła, sapiąc ze zmęczenia. Położyła swoją gęś na dachu. - Na szczęście jej nie zgubiłam... - Wysapała, oblizując pysk.

Avenue

- Odpocznij przyniosę Ci mleka - Zawołał wspinając się po kartonach do góry . Wilk po chwili przybył niosąc koc z miską wody . - Jest dosyć chłodno , przykryj się - Uśmiechnął się przykrywając Akele koce .

Akela

Wilczyca pozwoliła się nakryć, ale po chwili potrząsnęła łbem. Spojrzała na samca. - Na dachu jest niewygodnie. Ludzie już poszli, chodźmy się schować gdzie indziej. - Powiedziała, wzięła w pysk koc i rozejrzała się. Ostatecznie stwierdzając, że teren jest czysty, zeszła, kierując się do zarośli niedaleko.

Avenue

- Oczywiście - Basior wziął gęś w pysk i poszedł za waderą . Nie wiedział czemu wilczyca nie chciała być n dachu . Dla niego był całkiem wygodny . Wkraczając w zarośla ułożył się wygodnie i zaczął wyrywać pióra z ptaka z czułym uśmiechem kątem oka spoglądał na Akele .

Akela

Wilczyca przeszła przez gęste krzaki, idąc dalej. Nie wiedziała dobrze gdzie idzie, ale sądziła, że kieruje się do małej łąki na tych terenach. W końcu kiedy szła do tego miejsca, przechodziła właśnie przez nią. Na szczęście się nie myliła, oba wilki wyszły prosto na rozświetloną, pełną kwiatów i drobnych zwierząt łąkę. - Piękne miejsce. Możemy tu zostać na chwilę, jeśli chcesz. - Powiedziała, przystając i spoglądając na basiora.

Avenue

Samiec wstał ze swoją na wpół oskubaną gęsią i dorównał kroku samicy .
- Zostańmy tu - Spojrzał czule na trochę mniejszą on niego waderę .

Akela

Wilczyca uśmiechnęła się i ruszyła dalej, rozglądając się po krajobrazie. Było tu pięknie i bardzo ciepło, co samicy bardzo odpowiadało. Usiadła sobie w trawie, kładąc przed siebie swoją zdobycz.

Avenue

Basior rozłożył koc by samica miała wygodniej . - Smacznego - oskubał swoją gęś i zabrał najładniejsze pióra . - Zapomniałem ! - Krzyknął . - Zaraz wrócę obiecuje ! - Zawołał po czym pobiegł w stronę miasta . Nie było go zaledwie chwile . Wrócił niosąc ładne owinięte pudełeczko . - To dla Ciebie - Uśmiechnął się czule wyjmując z pudełeczka ładną , średniej wielkości pozytywkę .

Akela

Wadera spojrzała na pozytywkę z zachwytem. Ostatni raz coś takiego miała w dzieciństwie, więc ta mała rzecz przypomniała jej o młodych latach. Samica otworzyła pozytywkę, a z niej wydobyła się cicha melodia, której się przysłuchiwała. - Dziękuję, to bardzo piękny prezent. - Powiedziała i przytuliła wilka.

Avenue

- Nie musisz mi dziękować - Uśmiechnął się spoglądając na samice . - Cieszę się że Ci się spodoba , od razu ,gdy to zauważyłem pomyślałem o tobie - Mówił nie tracąc uśmiechu z pyska . - Może rozpalmy ognisko ? Tylko trochę bardziej na poboczu by nie zapaliła się łąka ? - Spytał .

Akela

O ile się nie mylę, niedaleko jest miejsce do ognisk. Zazwyczaj dwunogi je tu robią, więc nie możemy też tu przebywać zbyt długo, bo mogą nas znaleźć, a nie mam ochoty na droczenie się z nimi. - Mruknęła, wstając i biorąc swoją gęś w pysk. Była jeszcze w piórach, ale wilczyca zaraz miała ją oczyścić. - Chodź za mną. - Powiedziała niewyraźnie, idąc przed siebie.

Avenue

- Już idę - Uśmiechnął się i dorównał kroku ukochanej . - Oczywiście tylko upieczemy mięso i znikamy - Powiedział idąc koło samicy . - Chyba dochodzimy - Wskazał łapą miejsce w którym mieli upiec gęsi . - Pozbieram trochę gałązek - pobiegł w stronę niedużego zagajnika i przyniósł z niego gałęzie .

Akela

Wilczyca przysiadła przy miejscu na ognisko i czekała na wilka. W tym czasie pokroiła gęś na części, rozglądając się, czy nie nadchodzą ludzie.