Zakątek dla singlii

Zack

Jest to romantyczne miejsce, w którym panuje bardzo miła atmosfera. Jest to łąka, a świeci tutaj słońce i miło się tutaj przebywa.
Na łąkach jest wiele do zobaczenia. Kwiaty rosną dziko, zapylane przez przeróżne owady, których wiele kręci się także w trawie. Ptaki przylatują tutaj, zakładając gniazda i w tym samym czasie kojąc swoim śpiewem. Wieczorami na tej łące spotykają się dziki, zazwyczaj połączone w pary.
W to miejsce przychodzą głównie samotne wilki, które poszukują swojej drugiej połówki, a ze względu na to, łąka otrzymała swoją nazwę.

Avenue

Basior zwiedzając całkiem nowe tereny natknął się na te miejsce . Nie zwróciło to na nim szczególnej uwagi ,ale uznał iż może spotka tu nowego znajomego .

Gość

Nie wiedziała po co tu przyszła, bo singlem, bynajmniej, już od bardzo dawna nie była. Lubiła to miejsce za jego kolory i pewnego rodzaju romantyczną atmosferę. Ułożyła się w kwiatach, łapiąc w nozdrza ich słodki zapach. Potrzebowała dłuższej chwili, by zauważyć basiora. Nie przywitała się jednak. Jeśli będzie chciał porozmawiać, sam podejdzie.

Avenue

Wilk widząc , iż wadera go widzi podszedł do niej się przedstawić .
- Cześć ! - Krzyknął z uśmiechem na pysku . Lubił poznawać nowe osoby . - Zwą mnie Avenue a ty jak się nazywasz ? - Spytał delikatnie siadając na bezpieczną odległość od samicy .

Gość

- Dzień dobry. Nazywam się Kimara. - odpowiedziała mu z pogodnym uśmiechem na pysku. Już na pierwszy rzut oka nieznajomy wydawał się przyjazny, więc nie czuła potrzeby traktowania go ostrożnie, jak to miała w dość niewygodnym dla innych zwyczaju. - Zdążyłeś się już zaaklimatyzować?

Avenue

- No na razie poznaje tereny no i wilki . - Powiedział z przyjaznym wyrazem pysk . - A dokładnie ty jesteś pierwszą osobą jaką poznałem . - Uśmiechnął się . - A ty już dawno tu należysz ? Wiesz tak się tylko pytam .. - Spytał owijając ogonem łapy .

Gość

- W takim razie bardzo mi miło. - uśmiechnęła się szerzej, falując ogonem przy boku - Prawie od samego założenia watahy. Czyli nieco ponad dwa lata. - wbiła w niego tępe spojrzenie, automatycznie przypominając sobie wszystkie dzieje stada. Zaraz jednak ocknęła się i już w pełni "trzeźwa" zapytała - Dlaczego zdecydowałeś się dołączyć do WO?

Avenue

- To bardzo długo ! - Rzekł wyrażając zdziwienie . - Szczerze mówiąc bardzo chciałem odłączyć się od watahy głównie z powodu tego ,iż .. - Nagle przerwał rumieniąc się . - To jest głupie ,ale z powodu wader . - Powiedział kładąc łeb na łapach .

Gość

Pokręciła przecząco łbem. - Bynajmniej. To bardzo dobry powód, by znaleźć stado. W końcu jakby nie patrzeć, żyjemy po to, by utrzymać gatunek poprzez rozmnażanie. - Tknęła go nosem, co miało być pewnego rodzaju pocieszeniem. - Cieszę się, że wybrałeś właśnie naszą watahę. Im jest nas więcej, tym lepiej.

Avenue

- Źle mnie zrozumiałaś . - Powiedział cicho . - One mnie prześladowały . - Uśmiechnął się delikatnie . - To co tam przeżywałem było straszne ! - Krzyknął podnosząc łeb. - Też się cieszę że tu jestem . Nikt mnie chociażby nie gon i , całuje , przytula - Wstał z wolna patrząc na samice .

Gość

- Ach, więc to tak. Przepraszam za moją ciemnotę. - zaśmiała się głucho, wodząc za nim wzrokiem - Widzę, że przedtem wiodłeś dość ciekawe życie. - przekrzywiła łeb nieco w lewo, a po chwili zapytała - Byłeś tam jedynym samcem, że tak się na ciebie rzucały?

Avenue

- Lepiej mi nie przypominaj . - Zaśmiał się pod nosem . - Każdy może się pomylić nie przesadzaj ! - Powiedział ciepło do wilczycy . - Nie nie byłem . Jeden był alphą a drugi szczeniakiem no ,ale alpha zajęty . - Przekrzywił łeb . - No i niestety dziewięć wader .. Rozumiem dwie nawet trzy ,ale dziewięć ! - Krzyknął oburzony z głupowatym uśmiechem .

Gość

- Rzeczywiście, duża różnica. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z taką sytuacją. Owszem, często brakowało nam samców, ale nigdy nie prześladowałyśmy nikogo. - zaśmiała się rzucając mu rozbawione spojrzenie.

Avenue

- To mieliście dobrze . Ja tam niestety byłem dwa lata ,a alpha chciał rozwijać stado . Niestety byłem tylko ja . O ile wiem to teraz jest tam chyba 6 samców . - Powiedział cicho po czym usiadł i zastrzygł uchem . - A ty za pewne masz kogoś ? To widać ... - Uśmiechnął się delikatnie .

Gość

- Widać? - zmrużyła oczy wznawiając falowanie ogona - Jak? - czasem ktoś jej powiedział, że jest weselsza niż zwykle, ale przecież Avenue zna ją dopiero od kilka chwil, więc nie mógł wiedzieć jaka jest zazwyczaj.