Zakątek dla singlii

Hamis

- Lecimy ! - Wrzasnął ,ale nagle przewrócił się . Widząc jak Luzza biegnie w jej stronę i szybko ją dogania wyplątał się powoli . Luzza w między czasie zabiła sarne i Hamis przyszedł na gotowe .

Luzza

Następnym razem uważaj -Zaśmiała się, unosząc ogon do góry.- No to co jemy? -Spojrzała na basiora.

Hamis

- Smacznego ! - Odparł gryząc kawałek po kawałku . - Wyborna , nieprawda - Zaśmiał się . - Hm.. gorąco dziś nieprawdaż ? - Powiedział z uśmiechem .

Luzza

Dziękuje, nawzajem... - Oderwała kawałek mięsa i zaczęła go jeść.- Racja... -Uśmiechnęła się oblizując pysk z krwi.- Strasznie... -Westchnęła, otrzepując się.

Hamis

Wilk żując kawałek mięsa rozglądał się i zauważył niedaleko strumień wody , nie duży ,ale strumień . - Przejdziemy się potem tam ! - Wskazał na wodę . - Ja najbardziej lubię mięso świnki ,a ty ? - Spytał Luzzy .

Luzza

Mhm -Uśmiechnęła się promiennie ukazując, białe kły brudne od krwi łani.- Ja? Ja najbardziej degustuję w wołowinkę... -Zaśmiała się.

Hamis

- haha ! - Zaśmiał się donośnie . - Dobra skończyłem . Zaczekam na Ciebie - Uśmiechnął się miło . - Skończyłaś ? - Spytał . - Już ? - spytał ponownie .

Avenue

Wilk wkroczył na teren tego miejsca . Zauważył że nie ma tu nikogo znajomego wiec powoli się oddalał .

Luzza

Już dawno -Parsknęła śmiechem, spoglądając na basiora. Wiatr delikatnie muskał jej smoliste futro, a ogon delikatnie falował na wietrze niczym żagiel.

Hamis

- To chodź .. modelko - Zaśmiał się donośnie . - Co potem porobimy hm.. ? - Spytał. - Masz może jakieś tajne plany ? Znasz Ciekawe miejsca ? - Zadał jeszcze jedno pytanie .

Luzza

Ekhm... -Pacnęła Hamisa ogonem.- Modelką, to ja nie jestem -Prychnęła w rozbawieniu.- Nie wiem... Nie, nie znam... Ostatnio jak mnie nie było to siedziałam cały czas w jaskini... -Spojrzała w niebo.

Hamis

- Czyli czeka nas nuda .. - Dochodzili powoli do wody . - W końcu .. ! - Wrzasnął donoście z uśmiechem na pysku . - Chlap ! - Można było tylko usłyszeć .

Luzza

Phi -Prychnęła. Usiadła przy brzegu, mocząc, tylko końcówki łap. Zaczęła się śmiać i obserwować basiora. W końcu postanowiła wejść do wody. Unosząc wysoko ogon, powolnym krokiem weszła do wody. Zaczęła doganiać basiora. Wkrótce, stanęła przy nim.

Zelda

Dorastająca już waderka zwiedziona tu swoim spacerem, przydreptała na specjalną łąkę wolnym i specyficznym dla siebie krokiem. Stawiała kroki na trawie, nie tracąc z pyszczka uśmiechu. Spodobało jej się to miejsce, było tu pięknie, kolorowo, a do tego całe miejsce delikatnie otulały promienie słońca. Takie miejsca lubiła poznawać. Nagle zauważyła dwa znajome wilki, a jednym z nich była jej matka. Samiczka minęła Hamisa, a w biegu skinęła mu tylko łebkiem. Podeszła do Luzzy i zamerdała wesoło kitą. - Cześć! Jak się czujesz? - Przywitała ją i usiadła obok niej, a końcówka jej ogona opadła do wody.

Luzza

O cześć Zelda -Uśmiechnęła się ciepło do córki.- Nawet dobrze. -Powiedziała, i zaczęła delikatnie machać ogonem.- A co u Ciebie słychać? -Uśmiechnęła się delikatnie do niej.