Schronienie debry

Koishi

Wybacz, niestety zadatków na uroczego liska nie mam. I raczej mieć nie będę. - Ponownie zaśmiał się ochryple, oblizując pysk ostro zakończonym jęzorem. - Czemu ma być brzydki? Czyżbyś się szykowała do roli jego matki? - Przekrzywił łeb, patrząc na nią jak wielki szczeniak z poszarpanym futrem i białymi ślepiami.

Debra

- Też wątpię , być był w ogóle kiedyś uroczy .. - Powiedziała . - Wiesz moje dziecko by było na pewno piękne , jak to mówią ''po mamusi '' ,ale ja nie chce dzieci .. - Dodała po chwili . - Po co mi pasożyty wyżerające mi jedzenie ze spiżarni ? - Jej szare oczy powędrowały w stronę króliczka na którym usiadła kolonia much .

Koishi

Och wiesz, przecież po tatusiu też by coś szczeniak dostał. - Wymruczał, jak zwykle swoim niskim, głębokim głosem. - To jeszcze zależy od płci, jak ojciec będzie brzydki to i syn za ładny nie będzie. - Mówił, jak zwykle myśląc nad każdym swoim słowem. Nigdy nie mówił byle czego. - No, ale jeszcze możesz liczyć na córkę, skoro tak ci zależy na jakiejś piękności, co ci życie utrudni. Zresztą jakbyś dziecko miała, to byś to musiała wykarmić, albo by zdechło i nawiedzało cię zza światów... - Wyszeptał słowo spowite nutką tajemniczości. Po chwili spojrzał na zająca, który już powoli zaczynał nie nadawać się do jedzenia. - Oj rozkojarzona jesteś, zaraz ci na kolację jedynie muszyska zostaną. - Kiwnął łbem w stronę martwego zwierzęcia.

Debra

- No trudno , by zdechło i mnie nawiedzało - Powiedziała po chwili wlepiając swe ślepa w oczy basiora . - I tak już tego nie zjem , cała jego świeżość się ulotniła .. - Lekko zasmucona z tego że z ofiary nic pożywnego nie zostało przerzuciła wzrok na dopiero co zachodzące słońce . - Lubie takie momenty - Wskazała na słońce . - Niestety towarzystwo jest trochę .. - Nie dokończyła , tylko spojrzała prosto na wilka . - A zresztą - Wyszła z jaskini i usiadła obok Koishiego patrząc na słońce .

Koishi

No dobrze, skoro pasuje ci bycie nawiedzaną... - Przekrzywił łeb, po czym zaśmiał się głucho. - Ale jak już kiedyś będziesz tu mieć duchy, to zaproś mnie do siebie, lubię takie rzeczy. - Uśmiechnął się złowieszczo, schylając łeb i patrząc na nią spode łba. Widząc, że wadera zdecydowała się już nie siedzieć tak daleko, podążył za nią wzrokiem, a kiedy usadowiła się obok niego, w głębi zdziwił się nieco. Również spojrzał w słońce, powoli zachodzące za horyzontem.

Debra

- Nigdy bym nie pomyślała że będę oglądać zachód słońca z tobą , nawet w koszmarach - Zaśmiała się głucho . - I jak podoba ci się ? - Spytała się odwracając siwe oczy w stronę basiora z uśmiechem i co gorsza nie sarkastycznym .

Koishi

Widzisz, czasami jest inaczej, niż się myśli.. - Powiedział, przez chwilę nie zrywając wzroku z okręgu słońca. Wysunął delikatnie końcówkę języka z pyska, by dyskretnie musnąć nim przyschnięte wargi. - Nie jest źle... - Zwrócił spojrzenie na nią. Pierwszy raz nie zachowywał się jak sarkastyczny idiota, czyli tak jak zazwyczaj.

Debra

Nagle samica poczuła burczenie , które dobiegało z jej brzucha .
- Idę coś zjeść - Wstała podeszła do króliczka , który nadawał się do wyrzucenia , rzuciła nim w stronę basiora ,ale nie trafiła . Potem zajrzała do spiżarni były tam same słodycze , owoce , warzywa itd. ,czyli to czego nie zje się bez mięsa .
- Idziemy polować - Wolnym truchtem wybiegła z jaskini . - Mamy złowić jelenie , żubra , niedźwiedzia czy co tam wolisz ważne by było duże - Z pustym brzuchem ruszyła przed siebie .

Koishi

Basior powiódł za nią wzrokiem. Odsunął się, żeby nie oberwać zepsutym zającem, po czym wbił w niego pazury i wyrzucił na zewnątrz, wycierając łapę o ziemię. - I tak wiem, że chciałaś rzucić we mnie.. - Mruknął po nosem. Posiedział sobie, czekając aż ta wróci ze swojej spiżarni. - Może być żubr, będzie trudniej go upolować. - Dodał, po czym podniósł potężne cielsko z trawy i ruszył tuż za nią.

Debra

Wilczyca miała farta parę metrów od jej legowiska pasł się łoś .
- Polujemy na łosia - Powoli myślała na taktyką polowania . - Jak chcesz możesz sam to zrobić mi się nie śpieszy - Burknęło jej w brzuchu .

Koishi

Basior wywrócił oczyma. Po co go pytała, skoro i tak teraz każe mu polować na co innego? No nic. - Nie będę sam polować, jeśli ty też masz jeść. - Spojrzał na nią i klapnął na trawie, obserwując zwierzę pasące się niedaleko nich.

Debra

- To sama upoluje i sama zjem - Samica była bardzo głodna więc postanowiła nie wprowadzać się w dłuższą dyskusje . Zaczaiła się na łosia i w pewnej chwili skoczyła na niego . Biedne zwierze nie zauważyło że stała tak blisko ,a teraz wbiła się w jego szyje . Samica radziła sobie wspaniale . Szybkimi ruchami celnie wbijała się w wyznaczone miejsca . Zwierze też było dosyć silne i nawet raz udało się mu zwalić z siebie samice . Po paru minutowej potyczce zwierze padło z wyczerpania . Wadera kątem oka spojrzała na Koishiego z sarkastycznym uśmiechem po czym wbiła kły w tułów zwierzęcia . Przez niecałe pięć minut najadła się do syta . Teraz czekało ją najgorsze , przecieknąć łosia do legowiska .

Koishi

Wilk obserwował jej poczynania, siedząc i wodząc tylko po niej wzrokiem. Przymrużył lekko ślepia, a kiedy ta skończyła już się bić ze zwierzęciem, wyciągnął długie łapska przed siebie i zaczął grzebać pazurami w ziemi. Po chwili, kiedy wadera skończyła jeść, basior podniósł się, otrzepując futro. Zanurzył łeb w pobliskich zaroślach, a w pysku miał już dość sporego zająca, na którego karku zacisnął tylko szczęki, by go zabić. Spojrzał na nią. - No i co, pojadłaś sobie, to teraz bierz to do siebie. Ja mam swoje. - Powiedział, kierując się powoli do jej legowiska.

Debra

Wilczyca ciągnęła duże zwierzę za nogi , głowe , nawet za zad ,ale takim to sposobem przesunęło się o 2 metry . Postanowiła podzieliś ofiarę na cześci i dopiero ją zawlekła do schronienia . Gdy zmachana wróciła z jedną z częścią do legowiska przed nim czekał wilk .
- Może się myle ,ale ty chyba lubisz tutaj przebywać - Odparła po chwili . Podeszła do kamiennego stołu i z miseczki wyżłopała ostatnie krople wody . Było już dosyć ciemno a samicy nie chciało iść się po następną i zarazem ostatnią część łosia .
- Lubisz noc ? - Spytała po długiej ciszy .

Koishi

Widząc, że wilczyca już się zbliża, wszedł do jaskini, wciąż jednak siedząc blisko wejścia. - Nie mam nic do roboty, więc trochę ci po utrudniam życie. - Wzruszył barkami, uśmiechając się z obojętnością. Spojrzał tylko na resztkę łosia, do którego zaraz przybiegł jakiś młody lis. - Czy lubię? W nocy budzę się do życia. - Oznajmił.