Schronienie debry

Debra

- A niech se będzie gorsza , niż twoja .. mnie i tak nie obchodzi co o niej myślisz - Dodała po chwili . - Również zauważyłem , iż mam bardzo ładne plecy ? - Powiedziała ironicznie . - Może nie wyglądam ,ale skąd ta pewność że nią nie jestem ? - Spytała .

Koishi

Wilk wsłuchiwał się w jej słowa. Czasem niektóre jej stwierdzenia tak go śmieszyły, że miał ochotę roześmiać się na cały głos i to najlepiej z pyskiem pełnym mięsa. Zamiast tego jednak przełknął jedzenie i zaśmiał się głucho. - Nic w Twoich plecach niezwykłego. - Powiedział ochryple, a słysząc jej kolejne zdanie, uniósł łeb do góry, patrząc na nią pytająco. - Stąd ta pewność, że nie robisz nic niezwykłego, tylko gadasz o sobie, albo jesz, albo się wydzierasz. A to raczej majestatycznej bogini nie przystoi. - Wyszeptał, śmiejąc się ironicznie.

Debra

- Twój wyraz pyska w niektórych momentach mnie denerwuje - Powiedziała po chwili . - No ,ale wracając do tematu co dla kogo ,ale powiedziałeś , że '' wolisz je oglądać '' .. - Dodała z dziwnym , jednak interesującym uśmiechem . - Masz coś do mnie ? ty właściwie robisz to samo plus zabijasz .. ja wole jednak gotowe jedzenie lub jeżeli ktoś mi je przyniesie . - Po chwili jej oczom ukazały się szczątki jedzenia . - Widzę , iż .. lubisz dużo jeść ..

Koishi

Taki już mam... Dziwny pysk. - Powiedział beznamiętnie, oblizując wargi końcówką bladego języka. - Tak sobie powiedziałem, nie mogę? - Spytał, po czym odetchnął, czując, że już się najadł. I dobrze, skoro z jelenia niewiele zostało. - A ja wolę sam sobie coś upolować, niż jeść cudze. Przynajmniej wiem, że to co sobie znajdę będzie mi smakować... - Mruknął. - Tak, lubię, jak już mówiłem...

Debra

- Ja wole nie marnować sił na jakąmś gonitwe za łosiem czy jeleniem . - Powiedziała . - A skąd wiesz że nie będzie Ci samkować ? - Spytała i owinęła długim czerwono-czarnym ogonem łapy . - Ściemnia się - Dodała po chwili . - Chyba musisz iść już spać o zmęczenie Cię bierze itd. itp . dobrej nocy , narka , papa - Pożegnała sie wszystko składając .

Koishi

Bo czasem ktoś może mi wciskać na siłę coś, czego nie lubię... - Mruknął, mrużąc błyszczące oczy, które nawet w ciemności były dobrze widoczne. Samiec podniósł się z ziemi, przeciągnął się i otrzepał futro, spoglądając jeszcze na wilczycę. - Bywaj, księżniczko. - Powiedział jej jeszcze na złość, po czym zrobił kilka kroków w kierunku lasu, a po chwili skoczył wgłąb niego i zniknął.

z.t

Debra

- Ta, ta papa wróżko ! - Powiedziała bez uśmiechu , po czym sprzątnęła wszystkie rzeczy i poszła spać .

z.t

Koishi

Od jakiegoś czasu kręcił się w okolicy. Ale oczywiście spał sobie gdzie indziej, bo przecież nie spał by pod jej jaskinią, skoro sobie poszedł. Basior powrócił do legowiska, tak jak za pierwszym razem stając u progu wejścia i patrząc po kątach jaskini. - Ooo Debbie! - Zaskomlał irytującym tonem w geście zawołania, żeby sprawdzić czy wilczyca siedzi u siebie.

Debra

Debra akurat wracała z polowania . W paszczy trzymała malutkiego króliczka .
- O kogo moje śliczniutkie oczka widzą - Wymówiła sarkastycznie sama do siebie . - Czego ? - Wymówiła niewyraźnie do Koishie'go przechodząc obok niego .

Koishi

A tak przyszedłem księżniczkę odwiedzić. - Mruknął, utrzymując na pysku lekki, typowo sam w sobie złośliwy uśmieszek. Omiótł ogonem ziemię wokół siebie. - Kwiatki przyniosłem. - Dodał po chwili, rzucając na środek legowiska zwiędły już nieco bukiet stokrotek. Czemu się nagle zajął zbieraniem kwiatków?

Debra

Spojrzała nietypowym wzrokiem na kwiatki .
- Hmm.. - Pomyślała - A czemu spotkał mnie ten zaszczyt ? - Spytała po chwili upuszczając króliczka nie ziemie . - Ty zbierasz kwiatki ?!- Zaśmiała się pod nosem z niedowierzania .

Koishi

Nikt tu już nie lubi takich wyjątkowych osobników jak ja. - Wymruczał z dumą, jakby był najbardziej majestatycznym stworzeniem chodzącym po tej ziemi. - No, może za wyjątkiem jednej osoby, ale z tobą się tak dobrze kłóci.. - Parsknął śmiechem, po czym usadowił swoje cztery litery przed wejściem, błyskając na wszystko ciekawskim wzrokiem. - Ja wcale nie zbieram jakiś chwastów! - Oburzył się, unosząc łeb w górę. - Jakiś lisi szczeniak je sobie zebrał, ja tylko wziąłem co moje. - Powiedział.

Debra

- Mam to liczyć jako plus czy minus ? - Zapytała . - Widzę , iż bardzo lubisz szczeniaki , tak się z nimi liczysz - Wzięła do łapy garść stokrotek . Nie były jeszcze w najgorszym stanie ,ale najlepsze też nie były . - A miałam ci za nie podziękować ,ale jak nie twoje - Rzuciła je za siebie .

Koishi

Dopóki szczeniaki nie są moje, to mnie nie interesują. - Powiedział, spuszczając brwi na ślepia. Przyglądał się jej poczynaniom, a kiedy pozbyła się jego podarunku, wywrócił oczyma, wypuszczając z nozdrzy powietrze z charakterystycznym, cichym świstem. Chwost opętańca drgnął lekko. - No, ale to nie uroczy listek ci te kwiatki w zębach przytargał aż tutaj. - Powiedział w końcu.

Debra

- Już olała bym żebyś je pozrywał ,a mały uroczy lisek by je tylko wręczył za ciebie - Spojrzała dużymi szarymi oczami na basiora ,a jej ogon falował w powietrzu . - Ciekawe czy kiedyś będziesz miał brzydkiego i wyrośniętego Koishiniątka juniorka - Zachichotała cicho .