Błękitny Klif

Shashile

Słysząc jego odpowiedź, również lekko się uśmiechnęła. Ziewnęła cicho i odciążyła jego kark z ciężaru swojego pyska, po czym podniosła się do siadu. Chłodny wiatr rozwiewał jej długie futerko, co nie bardzo się jej podobało. Przymrużyła złote ślepia, patrząc gdzieś tam w dal. Nie bardzo wiedząc co powiedzieć, spokojnie milczała. Ale ta cisza jakoś jej nie przeszkadzało, i bez słów czuła się dobrze w jego obecności.

Selvyn

On także usiadł, przybliżając się nieco do niej. Zamknął ślepia, rozmyślając o czymś, a na jego pysku zawitał lekki uśmiech. Po chwili otrząsnął się z rozmyślań i otworzył oczy, mrużąc je, gdy słońce zaświeciło mu w oczy. Milczał jeszcze przez kilka minut, a potem wstał i zwrócił się cicho do towarzyszki - Pójdę już. - Mruknął i chuchnął jej w policzek, po czym odwrócił się i wolnym krokiem ruszył przed siebie, znikając w oddali.

z.t

Shashile

- Do zobaczenia później. - Wymruczała ospale, pocierając pyskiem o jego pysk. Nawet nie zauważyła kiedy zasnęła, ta noc przeleciała jej wyjątkowo szybko. Siedziała przy klifie jeszcze jakiś czas po odejściu Selvyna, jednak kiedy zaczynało robić się gorąco, postanowiła schować się w cieniu. Powoli odmaszerowała w kierunku lasu.

zt

Soleil · Wysłany: Czw 16:10, 07 Mar 2013 Temat postu:

Trzeba poznać teren, jeśli się chce go strzec, pomyślała do samej siebie, człapiąc powoli przez teren. Była dziś wspaniała pogoda, słońce świeciło, ogrzewając wszystko wokoło, na ziemi nie było ani trochę śniegu, a i było dosyć ciepło. A to dowód, że do krainy zbliżała się powoli wiosna. Kroki sporej smoczycy nie były zbyt głośne. Ale chwila.. skoro miała skrzydła, po co było jej się męczyć z chodzeniem? Wzbiła się powoli w powietrze, po czym przefrunęła kawałek, zatrzymując się na chwilę, gdy ujrzała klif, spadający w dół i tworząc dolinę. Samica zleciała w dół, przysiadając na krańcu klifu, a ślepiami wodząc za błękitną rzeką na samym dole.