Góry tyranów

Hamis

Nazwano je tak ponieważ są bardzo popękane i mają bardzo duże ślady jakiegoś nacisku. Mimo tego są piękne a zachody tu są również takie same . Przepływa tu srebrzysty potoczek .

Justine

Wadera zjawiła się w górach, czekając na Hamisa. Przysiadła sobie, rozglądając się po okolicy i zastanawiając się co sprawiło, że góry są tak popękane. Owinęła łapy ogonem i czekała.

Hamis

Wilk podbiegł do wilczycy z paroma królikami w mordzie .
- Werfylyfy ! - Powiedział mając zatkane usta . - Witaj - Powtórzył z pustymi ustami . - Dlaczego przyszłaś sama ? - Spytał. - Mogłaś z kimś przyjść . - Uśmiechnął się .

Justine

Wolałam przyjść sama, chciałam pobyć raczej z Tobą... - Odpowiedziała, patrząc na zdobycz basiora. - Zostawiłam nawet swojego kruka w jaskini, w sumie nie wiem czemu, ale ostatnio nie potrafię się z nikim dogadać... - Mruknęła niespokojnie, wpatrując się w oczy znajomego.

Hamis

- Wiem jak to jest ... - Powiedział siadając . - Ja osobiście rzadko tak mam znaczy prawie wcale ,a tak dokładnie tylko raz . - Rzekł zbliżając głowę ku dołowi . - Nadałaś imie krukowi ? - Spytał by zmienić temat .

Justine

Ah, nieważne, to pewnie przez to, że przypomniała mi się moja starsza siostra, ale.. To dłuższa historia. - Westchnęła, także patrząc w dół między górami. - A co do kruka to tak, nazwałam go Euringer. - Po tych słowach delikatnie się uśmiechnęła, przypominając sobie pierzastego przyjaciela. - Jest już całkiem oswojony, wcale się mnie nie boi.

Hamis

- Fajnie masz ja nie umiem nawet namówić do siebie pająka , królika itd. a co dopiero kruka . - Rzekł by pochwalić samice . - Chcesz zajączka ? - Spytał biorą w pysk i podkładając waderze .

Justine

Wiesz, wilkom trudno przekonać do siebie jakiekolwiek zwierzęta. Wszystkie boją się, żę je zjemy. - Zaśmiała się, patrząc w dół gór. - Ja nawet nie musiałam przekonywać tego kruka do siebie, sam do mnie przyfrunął. - Spojrzała na samca i uśmiechnęła się lekko.

Hamis

- No tak szczęściaro ! - Powiedział po czym położył królika przed Justi . - Jedź póki nie zesztywniał . Zaraz się zacznie pokaz . - Powiedział po czym zza gór wyjrzała zorza. Jej kolory rozpromieniały wszystko co było dokoła oraz waderę .

Justine

Wilczyca spojrzała na zorzę, która oświetliła jej futro. Uśmiechnęła się mimowolnie, widząc tak piękny widok. Spojrzała na samca i machnęła ogonem, nie tracąc uśmiechniętej miny. - Cudowny widok! - powiedziała do znajomego.

Akela

Wadera o kremowym futrze racząc się wieczorną przechadzką, zaszczyciła swą obecnością owy nieznany sobie teren. Wdrapała się zwinnie na jedną z wyższych części gór, obserwując miejsce z uwagą. Rzadko kiedy bywała w górach, więc ten spacer był dla niej lekkim urozmaiceniem jej spokojnej nocy. W końcu nieco zmęczyła się nieustannym spacerem, więc usadowiła się na zimnym podłożu skał, rozglądając się.

Cristal

Cris miała w planach pooglądać gwiazdy. Uśmiechnięta i pewna siebie zaczęła szybkim krokiem wspinać się na jedną z gór. Już robiło się ciemno, ale przecież przed nią jeszcze cała noc. Gdy wspięła się zobaczyła Alphę. - Och...Em...Witaj. - powiedziała niepewnie, lecz nawet mile zaskoczona.

Akela

Wadera zwróciła wzrok ku przybyłej, odpowiadając skinieniem łba. - Dobry wieczór. - Przywitała ją, przeplatając łapy ogonem. Zdawało jej się, że ta noc będzie trochę zimna. - O, co Ci się stało? - Spytała po chwili, łapą wskazując na opatrunek na jej pysku. Zawsze się niepokoiła gdy widziała u członków stada takie rzeczy.

Cristal

Zaśmiała się nerwowo. - Em...Miałam mały wypadek, podczas... - zastanowiła się, przebierając z łapy na łapę. - Na treningu. Tak, na treningu. - uśmiechnęła się machając ogonem. - Dziękuję że ten no...Spytałaś. - była trochę wytrącona z równowagi pytaniem Alphy. - A co u szanownej Alphy? - spytała mając nadzieję że uda jej się zmienić temat. Spojrzała na Akelę szaro-niebieskim okiem.

Akela

Nie musisz się o tym rozgadywać, jeśli nie masz na to ochoty. - Spojrzała na nią, pozwalając znów nikłemu uśmiechowi rozświetlić jej pysk. - Rozumiem, że każdy ma swoje sprawy i tajemnice, więc nie będę wnikać. - Dodała po chwili. Słysząc pytanie wadery, pomyślała przez chwilę. Co się u niej działo ostatnimi czasy? Sama do końca nie wiedziała. - U mnie nic nadzwyczajnego, żyje sobie spokojnie. A co słychać u Ciebie? Podoba się u nas? - Spytała, poruszając końcówką ogona.