Dolina Rozpadlin

Debra

Wilczyca przybiegła na chwile bo zapomniała swoich ozdób widząc jak wilki świetnie się bawią odeszła szybko nie zauważona .

Hamis

Wilk ruszył od razu za waderą . Był blisko zwierzaka ,gdy nagle dostał w pysk z tylnego kopyta łosia . Jednak samiec się podniósł i ruszył dalej z ukosa . Chciał ominąć tylnie nogi . Po chwili rzucił się łosiowi na głowie przy czym wydrapał mu oczy .

Akela

Samica zeskoczyła z łosia, widząc, że Hamis pozbawił go wzroku. To dobrze, bo teraz zwierze nie wiedziało, w którą stronę uciekać. Łoś biegał chaotycznie w każdą stronę, więc wilczyca wgryzła się w jego nogę, przewracając go na ziemię. Jeszcze trochę się rzucał, więc znów dobrała mu się do gardła.

Hamis

Widząc , iż samica dobrze sobie radzi odszedł na bok i zajął się krwawiącą raną . Nie była poważna ,ale trochę bolała , kiedy już skończył ją przemywać i chciał wrócić do walki zwierze padło . - No to smacznego ! - Uśmiechnął się po czym zaczął jeść ofiarę .

Akela

Wilczyca usiadła na trawie, patrząc na Hamisa. Ona nie ucierpiała, chociaż miała kilka zadrapań na ciele. Samica zaczęła jeść posiłek, oblizując pysk. - Hmm... Dawno nie jadłam surowego mięsa. - Uśmiechnęła się lekko, po czym kontynuowała.

Hamis

- Ja też ostatnio jem wszystko w restauracji .- Powiedział po czym zanurzył pysk kolejny raz w ofierze. - A więc kiedy to się stało ? - Spytał wilk . - Kiedy to moja kochana wilcza siostra znalazła partnera ! - Uśmiechnął się .

Akela

Wilczyca wciąż ze smakiem żuła mięso. Rozsiadła się wygodnie, wgryzając się w tylną nogę łosia. Oderwała spory kawałek mięsa, a po jej pysku ciekła krew zabitej ofiary. - W sumie to dosyć niedawno... To się stało dość... Niespodziewanie. - Zaśmiała się, przełykając kolejną porcję mięsa.

Hamis

- I nic m nie mówiłaś ? Czuje się zawiedziony - Zaśmiał się wilk przełykając kolejny kawałek mięsa . - No ,ale nie mogłaś być samotna przez cały czas , hehe - Zaśmiał się podobnie . - Wiesz myślę ,iż będziecie dobrą parą ,ale dość o romansidłach . - Dodał . - O czym gadamy ? - Spytał .

Akela

Nie przesadzaj, nie mogłam Cię znaleźć, żeby Ci powiedzieć. - Mruknęła, przełykając głośno kawałek mięsa. Cały dzień nic nie jadła, więc nie przestawała być głodna. Wbiła pazury w bok łosia i oderwała kolejny, spory kawałek. - W końcu żyje się dla miłości. - Powiedziała z uśmiechem, po czym szybko wrzuciła do pyska kawałek mięsa i połknęła go, nawet go nie gryząc. - Może najpierw zjedzmy, potem zobaczymy co nam do głów przyjdzie. - Powiedziała, patrząc na wilka.

Hamis

- haha mi na razie nie potrzebna miłość .. jestem za młody na to ! - Zaśmiał się odrywając kawałek mięsa . Nie był on zbytnio głodny , gdyż na śniadanie zjadł parę jajek . - Widzę , iż głód przejął władzę - Uśmiechnął się i zaczął jeść mięso . Po zjedzeniu chciał chwile odpocząć przed następnym , więc postanowił po wylegiwać się na słońcu koło samicy .
- Późno już - Spojrzał na niebo . - A miałem naprawić dach - Skończył swój kawałek i wstał . - Wybacz mi Akelo ! Muszę wracać ! - Odwrócił się . - Pozdrów narzeczonego ! - Zaśmiał się w stronę miasta.

Zelda

Czarna nie miała w zwyczaju nigdzie się spieszyć. Toteż każdym, nawet dobrze znanym i często widywanym terenem przechadzała się spokojnie, by móc jeszcze raz przyjrzeć się każdemu zakątkowi. Została jej ze szczeniaka ta ciekawość do świata i możliwość zachwycania się najmniejszymi szczegółami. Jednak była rada z tego, że potrafi dostrzec piękno. - Hmm, ciekawe miejsce.. - zamruczała do siebie, poprawiając małą torebeczkę u boku, w której trzymała kartki i kawałki węgla. Uznawszy, iż znalazła odpowiednie miejsce, usiadła i poczęła coś bazgrać na jednym skrawku papieru, nucąc coś wesoło pod nosem.